Time for sentimental Gosia. I will probably never figure out what kind of building this was. No information board, no address, no people around, just two huge, round towers looming over some no-one's land in one of the more derelict regions of Warsaw - Wola. We had to climb over a rusty fence to get there. It happened only once. When I came back, after a month, there was a guard and a dog watching. This was in... April 2002.
You might notice that one of the buildings had a leaking roof so there was a perfect ice skating surface on the bottom of it.
5 komentarzy:
Quite amazing, you know.
Maybe I should set up a webpage "Derelict Warsaw"... no, got already too many websites ;-)
To match derelict London you mean? Up to you!
Ha! Byłam dziś obok tych okrągłych cosi, w Expo XXI na targach. Owe cosie upatrzyłam sobie do zwiedzania wieki temu a ich przeznacznie musiało być chyba jakiejś kolejowej natury, bo zaraz obok zaczynają się tereny dworca Zachodniego. Zazdroszczę Ci niemożebnie, że miałaś okazję tam wejść, teraz jest 'uwaga! zły pies', bramy, druty...
Tarram! Ja tam właziłam przez płot i z mężczyzną dla dodania odwago :-)
Ale psów nie było...
Prześlij komentarz